Nieco ponad tydzień temu rosyjska fregata "Admirał Gołowko" wystrzeliła pocisk Cyrkon na Morzu Barentsa. Test odbył się w ramach manewrów Zapad 2025 i natychmiast wywołał ożywioną dyskusję. Czy to rzeczywiście przełomowa broń, która zmieni oblicze nowoczesnych konfliktów? A może kolejny propagandowy show Kremla?
Jak przebiegał test na Morzu Barentsa
W niedzielę 12 września rosyjska Flota Północna przeprowadziła kolejny test swojego "cudownego pocisku". Z pokładu fregaty "Admirał Gołowko" wystrzelono Cyrkona w kierunku celu morskiego. Całość sfilmowano - na nagraniu widać pionowy start rakiety, która po kilku sekundach zmienia trajektorię i znika za horyzontem.
Ministerstwo Obrony w Moskwie oświadczyło, że cel został trafiony bezpośrednio. Operację wspomagały samoloty rozpoznawcze Tu-142, które pomagały w namierzaniu pozorowanego wroga. Akwen został wcześniej zamknięty dla żeglugi cywilnej - jasny sygnał, że planowano tam coś większego niż rutynowe ćwiczenia.
Specyfikacja pocisku według Rosjan
Cyrkon, oficjalnie nazywany 3M22, to hipersoniczny pocisk manewrujący o długości 9 metrów. Rosjanie twierdzą, że może rozwijać prędkość do 9 machów - czyli ponad 11 tysięcy kilometrów na godzinę. Zasięg ma wynosić od 600 do 1000 kilometrów, a pocisk może przenosić zarówno głowicę konwencjonalną, jak i nuklearną.
Działa w dwóch etapach: najpierw rakietowy silnik na paliwo stałe wynosi go na odpowiednią wysokość i prędkość, potem włącza się scramjet - silnik strumieniowy wykorzystujący powietrze do spalania. To ma zapewniać charakterystyczny lot hipersoniczny z możliwością manewrowania.
Problem? Każdy taki pocisk kosztuje około 10 milionów dolarów. To sprawia, że nawet dla Rosji masowe użycie byłoby finansową katastrofą.
Propaganda kontra rzeczywistość
Wersja z Kremla
Putin od lat chwali się Cyrkonem jako bronią "bez odpowiednika na świecie". Pierwsze testy podobno rozpoczęły się w 2017 roku, a w 2023 roku pocisk oficjalnie wszedł do służby. Rosyjska propaganda przedstawia go jako narzędzie zdolne przebić każdą obronę NATO.
Moskwa podkreśla uniwersalność pocisku - może być wystrzeliwany z okrętów, łodzi podwodnych i wyrzutni lądowych. To ma dawać Rosji przewagę strategiczną nad Zachodem, który dopiero rozwija własne systemy hipersoniczne.
Co mówią zachodni eksperci
Analitycy wojskowi na Zachodzie są znacznie bardziej sceptyczni. Pierwsze bojowe użycie Cyrkona na Ukrainie w lutym 2024 roku nie było spektakularne - ukraińska obrona przeciwlotnicza stosunkowo łatwo zestrzelała kilka pocisków.
Analiza szczątków wykazała, że rzeczywiste parametry mogą być znacznie niższe od deklarowanych. Prędkość, zasięg i manewrowość prawdopodobnie nie dorównują rosyjskim obietnicom. Dodatkowo lot na ekstremalnych prędkościach ogranicza precyzję w końcowej fazie ataku.
Niektórzy eksperci wprost nazywają rosyjskie systemy hipersoniczne "drogimi zabawkami propagandowymi" zamiast prawdziwą rewolucją militarną.
Hipersoniczne pociski Rosji to bardziej show dla mediów niż rzeczywista przewaga militarna - twierdzą analitycy z think tanków w Waszyngtonie.
Manewry Zapad jako teatr polityczny
Co to są ćwiczenia Zapad
Manewry Zapad odbywają się co cztery lata i są największymi ćwiczeniami wojskowymi na obszarze postradzieckim. Tegoroczna edycja trwa od 12 do 16 września i obejmuje terytorium Rosji i Białorusi. Oficjalnie bierze w nich udział 90 tysięcy żołnierzy.
Scenariusz jest zawsze podobny: obrona przed atakiem "agresywnego państwa zachodniego" i przeprowadzenie "działań odwetowych". Tym razem szczególnie widoczne było demonstrowanie siły w pobliżu granic NATO.
Prowokacje przy granicy z Polską
Rosjanie rozmieścili systemy Iskander w obwodzie kaliningradzkim, dosłownie 30 kilometrów od polskiej granicy. Wyrzutnie postawiono na zwykłych drogach publicznych z podniesionymi pociskami - jasny sygnał dla Polski i całego NATO.
Dodatkowo rosyjskie samoloty wielokrotnie naruszały przestrzeń powietrzną krajów bałtyckich, zmuszając do poderwania myśliwców NATO. To wszystko składa się na obraz celowej eskalacji napięć.
Realne zagrożenie czy tylko straszenie
Zalety broni hipersonicznej
Niezależnie od rosyjskich przesadzeń, pociski hipersoniczne mają pewne realne zalety. Główną jest zdolność do zmiany trajektorii podczas lotu - w przeciwieństwie do pocisków balistycznych, które lecą po przewidywalnej paraboli.
Nawet jeśli rzeczywista prędkość Cyrkona jest mniejsza od deklarowanej, nadal może dotrzeć do celu oddalonego o kilkaset kilometrów w ciągu kilku minut. To drastycznie skraca czas na reakcję obronną.
Dodatkowo lot na dużych prędkościach utrudnia wykrycie i śledzenie przez tradycyjne systemy radarowe, co może zwiększać skuteczność ataku.
Poważne ograniczenia
Lot hipersoniczny wiąże się z ogromnymi problemami technicznymi. Ekstremalne temperatury i przeciążenia mogą powodować awarie systemów naprowadzania. W końcowej fazie ataku pocisk musi znacznie zwolnić, żeby trafić w konkretny cel - wtedy staje się podatny na przechwycenie.
Koszt 10 milionów dolarów za sztukę sprawia, że Cyrkon może być używany tylko przeciwko najważniejszym celom strategicznym. To nie jest broń do masowych ataków, tylko do pojedynczych uderzeń o charakterze demonstracyjnym.
Ponadto silnik scramjet wymaga idealnych warunków atmosferycznych i jest bardzo awaryjny. Skuteczność całego systemu może być znacznie niższa niż sugerują rosyjskie testy.
Jak odpowiada Zachód
Amerykańskie programy hipersoniczne
Stany Zjednoczone nie pozostają w tyle - intensywnie pracują nad własnymi systemami. Programy Long-Range Hypersonic Weapon czy Air-launched Rapid Response Weapon mają dać odpowiedź na rosyjską przewagę. Jednak amerykańskie projekty są jeszcze w fazie testów.
Pentagon przyznaje, że przez lata lekceważył rozwój broni hipersonicznej, koncentrując się na systemach konwencjonalnych. Teraz próbuje nadrobić zaległości, ale może to potrwać jeszcze kilka lat.
Europejska odpowiedź
Europa odpowiada programem TWISTER - wielonarodowym projektem stworzenia obrony przeciwko zagrożeniom hipersonicznym. Zakłada wykorzystanie laserów wysokiej mocy, systemów kinetycznego przechwytywania i zaawansowanych radarów.
Problem w tym, że wszystkie te technologie są jeszcze w fazie laboratoryjnej. Praktyczne wdrożenie może zająć dekadę, a koszty będą ogromne.
Zmiany w strategii NATO
Sojusz musi przystosować swoje doktryny do nowych zagrożeń. Tradycyjne koncepcje oparte na stopniowej eskalacji mogą nie wystarczyć wobec broni zdolnej do błyskawicznego uderzenia.
Kraje NATO inwestują w systemy wczesnego ostrzegania, rozpraszają kluczową infrastrukturę i budują podziemne schrony. Jednak wszystkie te rozwiązania kosztują miliardy i nie gwarantują pełnej ochrony.
Hipersoniczna broń zmusza wszystkich do drogich zabiegów obronnych, niezależnie od tego, czy faktycznie jest tak skuteczna, jak twierdzą jej twórcy.
Co dalej z hipersonicznym wyścigiem
Rozprzestrzenianie się technologii
W najbliższych latach można spodziewać się, że coraz więcej krajów będzie rozwijać własne systemy hipersoniczne. Chiny już mają swoje pociski, a Indie, Iran czy Korea Północna intensywnie pracują nad własnymi projektami.
To może prowadzić do regionalnych wyścigów zbrojeń i destabilizacji w różnych częściach świata. Szczególnie niepokojąca jest perspektywa dostępu do tej technologii przez kraje niedemokratyczne.
Rozwój systemów obronnych
Odpowiedzią będą systemy wykorzystujące sztuczną inteligencję, lasery kierowanej energii i railguny elektromagnetyczne. Jednak rozwój tych technologii wymaga ogromnych inwestycji i lat pracy.
W międzyczasie państwa mogą być zmuszone do przyjęcia strategii defensywnej opartej na rozproszeniu infrastruktury i zwiększeniu odporności kluczowych obiektów.
Podsumowanie
Test Cyrkona podczas manewrów Zapad 2025 to typowy przykład rosyjskiej strategii komunikacyjnej - mieszanie faktów z propagandą w celu maksymalizacji efektu psychologicznego. Pocisk prawdopodobnie istnieje i ma pewne realne możliwości, ale daleko im do kremlowskich obietnic.
Rzeczywiste zagrożenie leży raczej w wymuszeniu kosztownych dostosowań obronnych niż w rewolucyjnych możliwościach bojowych. Cyrkon to kolejne narzędzie w arsenale psychologicznej wojny Putina - ma straszyć przeciwników i zmuszać do ustępstw.
NATO powinno traktować hipersoniczne zagrożenia poważnie, ale bez paniki. Kluczowe jest zachowanie chłodnej oceny faktów i unikanie przesadnych reakcji na rosyjską propagandę. Cyrkon to problem techniczny do rozwiązania, nie powód do rezygnacji z tradycyjnych zasad odstraszania i obrony zbiorowej.