Cztery grudnia 2025 roku pięć niemieckich myśliwców Eurofighter z 31. Skrzydła Taktycznego "Boelcke" wylądowało na bazie lotniczej w Malborku, niecałe 60 kilometrów od Gdańska. Wraz z nimi przybyło około 150 żołnierzy Luftwaffe – piloci, technicy, logistycy i personel bezpieczeństwa. To nie rutynowe ćwiczenia, ale bezpośrednia odpowiedź na incydent, który wstrząsnął NATO we wrześniu tego roku.
Wtedy, w nocy z 9 na 10 września, dziewiętnaście rosyjskich dronów bezkarnie naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Po raz pierwszy od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku doszło do zestrzelenia rosyjskich bezzałogowców nad terytorium państwa członkowskiego NATO. W akcję zaangażowane były polskie F-16, holenderskie F-35, włoskie samoloty wczesnego ostrzegania AWACS oraz maszyny tankujące Sojuszu. Cztery drony zostały potwierdzone jako zniszczone.
Artykuł 4 i odpowiedź Sojuszu
Polska natychmiast uruchomiła Artykuł 4 traktatu waszyngtońskiego – po raz pierwszy od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Co to właściwie oznacza? W przeciwieństwie do słynnego Artykułu 5, który nakłada obowiązek kolektywnej obrony, Artykuł 4 pozwala każdemu członkowi NATO zwołać pilne konsultacje, gdy widzi zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa terytorialnego lub integralności. To dyplomatyczny alarm, sygnał, że sytuacja wymaga uwagi wszystkich sojuszników.
Ale to nie wszystko. Już 12 września, zaledwie dwa dni po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej, Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte wraz z Naczelnym Dowódcą Sojuszniczych Sił w Europie, generałem Alexusem Grynkewichem, ogłosili uruchomienie operacji Eastern Sentry. Misja obejmuje wzmocnienie obrony powietrznej na całej wschodniej flance NATO – od Arktyki po Morze Czarne. To nie jest symboliczny gest. To zmiana podejścia Sojuszu z rutynowego patrolowania przestrzeni powietrznej na zintegrowaną, wielodomenową obronę przed dronami, pociskami manewrującymi i zagrożeniami hybrydowymi.
Dlaczego akurat Malbork?
Wybór bazy w Malborku nie jest przypadkowy. To 22. Baza Lotnictwa Taktycznego, położona zaledwie 80 kilometrów od rosyjskiej eksklawry kaliningradzkiej – jednego z najsilniej ufortyfikowanych obszarów Rosji w Europie. Kaliningrad to nie tylko baza Floty Bałtyckiej, ale także punkt koncentracji zaawansowanych systemów rakietowych, w tym systemów Iskander zdolnych do przenoszenia broni jądrowej. Z perspektywy strategicznej Malbork to idealna lokalizacja do skrócenia czasu reakcji na wszelkie incydenty.
Warto przypomnieć, że lotnisko w Malborku ma długą i burzliwą historię. Podczas II wojny światowej funkcjonowała tu fabryka samolotów Focke-Wulf, bombardowana przez amerykańskie B-17 w latach 1943-1944. Po wojnie baza stała się częścią polskiego lotnictwa, gdzie stacjonowały radzieckie, a później polskie myśliwce MiG. Dziś jej znaczenie strategiczne ponownie rośnie.
Niemcy na dwóch frontach
Co jeszcze bardziej godne uwagi – to już druga równoczesna misja Air Policing prowadzona przez Niemcy. Od sierpnia 2025 roku pięć niemieckich Eurofighterów wraz ze 170 żołnierzami stacjonuje na bazie Mihail Kogălniceanu w Rumunii. Obie misje zaplanowano do marca 2026 roku. Dla Luftwaffe to niespotykane zaangażowanie operacyjne na wschodniej flance.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius zapowiedział rozmieszczenie w Polsce już w połowie października, tuż po incydencie z dronami. Szef niemieckich sił powietrznych, generał porucznik Holger Neumann, określił tę misję jako "silny sygnał solidarności z naszym sąsiadem Polską i całym NATO". Ale czy to wystarczy?
Operacja Eastern Sentry to nie tylko odpowiedź na konkretny incydent. To uznanie, że NATO musi na nowo zdefiniować sposób obrony swoich granic – nie tylko przed tradycyjnymi zagrożeniami powietrznymi, ale także przed tanimi, trudno wykrywalnymi dronami, które mogą służyć jako narzędzie prowokacji lub rozpoznania przed poważniejszym atakiem.
Technologia vs zagrożenie
Eurofighter Typhoon to wielozadaniowy myśliwiec czwartej generacji plus, rozwijający prędkość maksymalną ponad 2400 km/h. Wyposażony w zaawansowane systemy radarowe, łącza danych i systemy samoobrony elektronicznej, Typhoon potrafi przechwytywać wszystko – od nowoczesnych myśliwców po pociski manewrujące i drony. Właśnie ta wszechstronność czyni go idealnym narzędziem w ramach operacji Eastern Sentry.
Niemieccy piloci będą współpracować z polskimi siłami powietrznymi oraz Combined Air Operations Centre w niemieckim Uedem – centralnym ośrodkiem dowodzenia operacjami powietrznymi NATO w Europie. Regularne loty szkoleniowe i gotowość bojowa mają zapewnić natychmiastową reakcję na wszelkie nieuprawnione wtargnięcia w przestrzeń powietrzną NATO.
Co dokładnie robi NATO na wschodzie?
Eastern Sentry to nie tylko niemieckie Eurofightery. Pierwszego grudnia 2025 roku Holandia przejęła dowodzenie nad obroną powietrzną węzła logistycznego w Rzeszowie – kluczowego punktu tranzytowego dla pomocy wojskowej kierowanej na Ukrainę. Holendrzy rozmieścili dwa systemy Patriot, jedną baterię NASAMS oraz 300 żołnierzy. Wielka Brytania zaoferowała systemy Sky Sabre, a Dania wysłała fregatę typu Iver Huitfeldt, dodając morski wymiar do operacji.
To nie są symboliczne gesty. To konkretne, zaawansowane technologicznie środki zdolne do zwalczania dronów, pocisków balistycznych i samolotów. W praktyce oznacza to, że wschodnia Polska stała się jednym z najgęściej chronionych obszarów powietrznych w Europie.
Geopolityka i nowa rzeczywistość
Wrześniowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony nie było pierwszym incydentem tego typu. Wcześniej, także w pierwszym tygodniu września, doszło do co najmniej dwóch innych przypadków wtargnięcia bezzałogowców. Moskwa za każdym razem twierdziła, że nie była to celowa prowokacja – drony miały zbłądzić podczas ataków na cele w Ukrainie. Czy ktokolwiek w to wierzy?
Prawda jest jeszcze bardziej szokująca: eksperci wojskowi są zgodni, że te incydenty to świadome testowanie granic NATO. Rosja bada czas reakcji, procedury, zdolność do koordynacji między sojusznikami. Każde takie naruszenie to zbiór cennych danych wywiadowczych dla rosyjskiego dowództwa.
Premier Donald Tusk, występując w Sejmie zaraz po uruchomieniu Eastern Sentry, podkreślił kluczowy wniosek: "Nie Polska, nie Ukraina, nie państwa, które bezpośrednio uczestniczyły w obronie polskiej przestrzeni powietrznej – lecz całe NATO potwierdza, że rosyjskie drony agresywnie i systematycznie naruszały polską przestrzeń powietrzną. Sojusz zdecydował, że rosyjska prowokacja nie może pozostać bez odpowiedzi."
Scenariusze na przyszłość
Co dalej? Misja niemieckich Eurofighterów w Malborku ma potrwać do marca 2026 roku, ale wszystko wskazuje na to, że obecność NATO na wschodniej flance będzie trwała dużo dłużej. Niemcy zapowiedziały już inwestycję 10 miliardów euro w systemy bezzałogowe i umocnienie europejskiej obrony powietrznej. To część szerszej strategii twardszej postawy wobec Rosji.
Pytanie brzmi: czy Moskwa przejmie się wzmocnioną obecnością NATO? Historia pokazuje, że Kreml rozumie tylko język siły. Im silniejsza i bardziej skoordynowana odpowiedź Sojuszu, tym mniejsze prawdopodobieństwo dalszych prowokacji. Z drugiej strony, każde takie wzmocnienie może być przedstawiane przez rosyjską propagandę jako "agresja NATO" i pretekst do dalszej militaryzacji.
Niemcy planują utrzymać obecność myśliwców w Polsce i Rumunii co najmniej do wiosny 2026
Holandia będzie chronić węzeł logistyczny w Rzeszowie systemami rakietowymi Patriot i NASAMS
Wielka Brytania rozważa rozmieszczenie systemu Sky Sabre w Polsce
Dania wysłała fregatę na Bałtyk w ramach wsparcia morskiej obrony
NATO zwiększyło liczbę myśliwców w gotowości na całej wschodniej flance
Rozmieszczenie niemieckich Eurofighterów w Malborku to coś więcej niż militarna logistyka. To polityczny sygnał, że Berlin już nie waha się angażować w bezpośrednią obronę wschodniej flanki. Po dekadach powściągliwości wojskowej Niemcy stają się coraz bardziej aktywnym graczem w bezpieczeństwie europejskim – i to akurat w momencie, gdy Europa tego potrzebuje najbardziej.
Co to oznacza dla Polski?
Dla Polski obecność niemieckich myśliwców to nie tylko wzmocnienie militarne, ale także polityczne potwierdzenie, że sojusznicy traktują zagrożenie ze strony Rosji poważnie. Od początku wojny w Ukrainie Warszawa wielokrotnie ostrzegała przed rosyjskimi prowokacjami wzdłuż granicy NATO. Teraz te ostrzeżenia przełożyły się na konkretne działania.
Warto jednak pamiętać, że ani operacja Eastern Sentry, ani rozmieszczenie Eurofighterów nie są rozwiązaniem permanentnym. To odpowiedź na konkretne zagrożenie. Prawdziwe wyzwanie polega na budowie trwałej, wielowarstwowej obrony powietrznej, która obejmie nie tylko myśliwce, ale także systemy naziemne, drony rozpoznawcze, radary dalekiego zasięgu i zintegrowane systemy dowodzenia.
Najczęściej zadawane pytania
Dlaczego Niemcy wysłały akurat Eurofightery, a nie inne samoloty?
Eurofighter Typhoon to jeden z najnowocześniejszych myśliwców wielozadaniowych w Europie. Potrafi przechwytywać zarówno tradycyjne cele powietrzne, jak i drony czy pociski manewrujące. Ma zaawansowane systemy radarowe, łącza danych i możliwość współpracy z systemami naziemnymi – idealnie pasuje do wymogów operacji Eastern Sentry.
Jak długo niemieckie myśliwce pozostaną w Polsce?
Oficjalnie misja ma potrwać do marca 2026 roku. Jednak wszystko zależy od sytuacji bezpieczeństwa. Jeśli Rosja będzie kontynuować prowokacje, NATO może zdecydować o przedłużeniu obecności lub rotacji innych sojuszników.
Czy polscy piloci mogą latać niemieckimi Eurofighterami?
Nie w ramach tej misji. Niemieckie myśliwce pozostają pod dowództwem Luftwaffe, choć ściśle współpracują z polskimi siłami powietrznymi i systemami dowodzenia NATO. Polscy piloci latają na własnych F-16 i MiG-29.
Co to właściwie jest operacja Eastern Sentry?
To wielodomenowa misja NATO uruchomiona 12 września 2025 roku w odpowiedzi na rosyjskie naruszenia przestrzeni powietrznej. Obejmuje wzmocnienie obrony powietrznej, morskiej i naziemnej na całej wschodniej flance Sojuszu – od Bałtyku po Morze Czarne. W misję zaangażowane są myśliwce, systemy rakietowe, okręty wojenne i drony rozpoznawcze.
Czy rozmieszczenie myśliwców w Polsce oznacza eskalację konfliktu z Rosją?
Nie. To środek obronny, odpowiedź na konkretne naruszenia przestrzeni powietrznej NATO. Sojusz ma prawo chronić swoje terytorium. Rosja mogłaby uniknąć takich reakcji, po prostu przestrzegając granic i prawa międzynarodowego.
Podsumowanie
Rozmieszczenie niemieckich Eurofighterów w Malborku to kamień milowy w ewolucji NATO po wybuchu wojny w Ukrainie. Po latach defensywnego podejścia Sojusz wraca do korzeni – realnej, namacalnej obrony terytorialnej. Operacja Eastern Sentry pokazuje, że NATO potrafi szybko reagować na nowe zagrożenia i dostosowywać swoją strategię do zmieniającej się rzeczywistości.
Ale prawdziwy test dopiero przed nami. Czy obecność myśliwców NATO powstrzyma rosyjskie prowokacje? Czy Sojusz utrzyma determinację i jedność w długim okresie? I najważniejsze – czy Europa jest gotowa zainwestować w obronę na poziomie, który rzeczywiście odstrasza agresora? Odpowiedzi na te pytania poznamy w najbliższych miesiącach. Jedno jest pewne: niebo nad wschodnią Polską nigdy nie było tak dobrze chronione jak teraz.
Źródła
Reuters: "Berlin deploys fighter jets to Poland after Russian drone incursions" (4 grudnia 2025)
Army Recognition: "Germany Stations Eurofighter Jets in Poland to Bolster NATO Air Patrols This Winter" (4 listopada 2025)
The Conversation: "Poland responds to Russian drones incursion by invoking Article 4 of the NATO treaty − what happens next?" (10 września 2025)
Oficjalna strona rządu Polski: "Eastern Sentry: NATO Responds to Russian Provocations in Poland" (11 września 2025)
New York Times: "Poland Has Invoked NATO's Article 4. What Comes Next?" (10 września 2025)
PAP (Polska Agencja Prasowa): "Germany will station Eurofighters in Poland to bolster NATO's eastern flank" (14 października 2025)
Bundeswehr: Oficjalna strona 31. Skrzydła Taktycznego "Boelcke" (marzec 2020)
NATO: "NATO Air Policing" - oficjalna strona o misjach patrolowych (październik 2025)
