Przez dekady Sojusz Północnoatlantycki opierał swoją strategię na jasnym, choć nieco pasywnym fundamencie: odstraszaniu poprzez gotowość do obrony. Jednak wydarzenia ostatnich miesięcy, w tym seria niepokojących incydentów w rejonie Morza Bałtyckiego, zmusiły strategów w Brukseli do zadania sobie niewygodnego pytania: czy czekanie na cios jest nadal skuteczną taktyką? Odpowiedź, która zaczyna płynąć z ust najwyższych dowódców wojskowych, brzmi stanowczo "nie". NATO stoi u progu jednej z najważniejszych zmian w swoim podejściu do bezpieczeństwa od czasów zimnej wojny.

Od tarczy do miecza: Nowa filozofia NATO

Dotychczasowa doktryna Sojuszu przypominała nieco zachowanie boksera, który trzyma gardę wysoko, czekając, aż przeciwnik popełni błąd. Tymczasem przeciwnik – w tym przypadku Federacja Rosyjska – przestał grać według zasad ringu, przenosząc walkę do sfery cienia: cyberprzestrzeni, infrastruktury krytycznej i szlaków handlowych. Admirał Giuseppe Cavo Dragone, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, wprost zasygnalizował konieczność zmiany paradygmatu.

Działania reaktywne zawsze stawiają obrońcę w gorszej pozycji. W wojnie hybrydowej czas reakcji liczony jest w milisekundach (cyberataki) lub w miliardach strat (sabotaż infrastruktury). Dlatego rozważamy podejście, które wyprzedza uderzenie, zamiast jedynie łagodzić jego skutki.

To nie jest tylko retoryka. Chodzi o fundamentalne przesunięcie ciężkości działań z "reagowania po fakcie" na "proaktywne uniemożliwianie ataku". W praktyce może to oznaczać, że Sojusz nie będzie już czekał, aż hakerzy sparaliżują elektrownię w jednym z państw członkowskich, ale podejmie działania neutralizujące zagrożenie w sieciach przeciwnika, zanim kod zostanie uruchomiony.

Ale to nie wszystko. Nowa strategia zakłada również fizyczną obecność tam, gdzie do tej pory panowała względna swoboda.

Bałtyk jako poligon nowej taktyki

Morze Bałtyckie stało się de facto laboratorium dla nowych koncepcji obronnych NATO. Operacja "Baltic Sentry", rozpoczęta w styczniu 2025 roku, jest pierwszym namacalnym dowodem na zmianę podejścia. Zamiast rutynowych patroli, mamy do czynienia z kompleksowym systemem monitoringu, który wykorzystuje:

  • Zaawansowane drony morskie i powietrzne, patrolujące szlaki 24/7.

  • Sieć czujników podwodnych chroniących kable i rurociągi.

  • Stałą obecność okrętów wojennych w kluczowych węzłach infrastrukturalnych.

Efekty są zauważalne natychmiast. Admirał Dragone zauważył, że od momentu uruchomienia tej zintensyfikowanej misji, liczba incydentów spadła niemal do zera. To dowód na to, że "odstraszanie przez obecność" działa znacznie lepiej niż "odstraszanie przez zapowiedź odwetu". Agresor kalkuluje ryzyko. Kiedy widzi, że każda próba sabotażu zostanie natychmiast wykryta i udokumentowana, koszt operacji przewyższa potencjalne zyski.

Koszty asymetrii: Dlaczego Wschód naciska najmocniej?

Prawda jest jeszcze bardziej szokująca, gdy spojrzymy na rachunek ekonomiczny. Przedstawiciele państw bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii – od dawna alarmują, że obecna sytuacja jest dla Zachodu finansowo nie do utrzymania na dłuższą metę. Rosja prowadzi wojnę asymetryczną: wysłanie taniego drona lub grupy hakerów kosztuje grosze, podczas gdy naprawa zerwanego kabla podmorskiego czy przywrócenie systemu bankowego to koszty idące w miliony euro.

Zmiana strategii na bardziej "agresywną" ma więc również podłoże ekonomiczne. Neutralizacja zagrożenia u źródła jest tańsza niż leczenie skutków katastrofy.

Luki prawne: Pięta achillesowa Sojuszu

Mimo militarnej potęgi, NATO napotyka na przeszkodę, której nie da się zniszczyć rakietami: prawo międzynarodowe. Sytuacja z października, kiedy fiński sąd odrzucił pozew przeciwko załodze statku podejrzanego o uszkodzenie kabla Estlink 2, obnażyła bolesną prawdę. W świetle obecnych przepisów, sabotaż w wodach międzynarodowych często wymyka się jurysdykcji krajowej.

Decyzja ta, choć prawnie uzasadniona, została odebrana przez Moskwę jako sygnał przyzwolenia – swoiste "carte blanche" na działania w szarej strefie. Elina Valtonen, szefowa fińskiej dyplomacji, słusznie zauważyła, że tworzy to niebezpieczny precedens. Jeśli agresor wie, że "nieznani sprawcy" na cywilnym statku są nietykalni, dopóki nie wpłyną na wody terytorialne, to cały system odstraszania morskiego traci na szczelności.

Co dokładnie się wydarzyło w fińskim sądzie? Wymiar sprawiedliwości uznał, że nie ma uprawnień do sądzenia czynów popełnionych poza terytorium Finlandii, nawet jeśli ich skutki są odczuwalne dla fińskiej gospodarki. To luka, którą kraje NATO będą musiały pilnie załatać, prawdopodobnie poprzez nowe umowy międzynarodowe lub zmianę definicji ataku na infrastrukturę krytyczną.

Scenariusze przyszłości: Co oznacza "agresywniejsze NATO"?

Eksperci wskazują na kilka możliwych kierunków rozwoju nowej strategii. Nie chodzi tu o otwarty konflikt zbrojny, ale o szereg działań w "szarej strefie", w której dotychczas dominowała Rosja.

  • Aktywna Cyberobrona: Przejście od budowania firewalli do operacji typu "hunt forward" – wyszukiwania zagrożeń w sieciach zewnętrznych i ich neutralizacji.

  • Lustrzane odpowiedzi: Jeśli przeciwnik zakłóca sygnał GPS nad Bałtykiem, NATO może zacząć stosować podobne środki walki elektronicznej w pobliżu rosyjskich instalacji.

  • Wsparcie wywiadowcze: Publiczne ujawnianie planów sabotażowych przeciwnika zanim do nich dojdzie (strategia "naming and shaming"), co skutecznie stosowano przed inwazją na Ukrainę w 2022 roku.

Odpowiedź może Cię zaskoczyć: NATO rozważa nawet uznanie poważnych ataków hybrydowych za podstawę do uruchomienia Artykułu 5, choć w zmodyfikowanej, niekinetycznej formie. Oznaczałoby to solidarną odpowiedź całego Sojuszu (np. gospodarczą lub cyfrową) na atak hakerski na jednego z członków.

Podsumowanie

Sojusz Północnoatlantycki przechodzi ewolucję, która jeszcze dekadę temu wydawała się niemożliwa. Z ociężałej struktury biurokratyczno-wojskowej zmienia się w organizację zdolną do proaktywnego działania w sferach niekonwencjonalnych. Choć ryzyko eskalacji jest realne, decydenci w Brukseli uznali, że ryzyko bierności jest znacznie większe. Agresywniejsza postawa NATO to nie zapowiedź wojny, lecz próba przywrócenia równowagi strachu, która przez ostatnie lata została zachwiana na korzyść Moskwy.


Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Co to jest "Baltic Sentry"?

Jest to operacja NATO rozpoczęta w 2025 roku, mająca na celu ochronę infrastruktury krytycznej na Morzu Bałtyckim przy użyciu zaawansowanych systemów monitoringu, dronów i okrętów wojennych.

Dlaczego fiński sąd odrzucił oskarżenia w sprawie kabla Estlink 2?

Sąd uznał, że incydent miał miejsce na wodach międzynarodowych, co wykraczało poza jurysdykcję fińskiego wymiaru sprawiedliwości w świetle obowiązującego wówczas prawa.

Na czym polega "aktywna obrona" w cyberprzestrzeni?

To strategia polegająca nie tylko na blokowaniu ataków, ale na ich wyprzedzaniu – np. poprzez infiltrację sieci hakerskich i neutralizację złośliwego oprogramowania, zanim zostanie ono użyte.


Źródła informacji

  • Financial Times – wywiad z admirałem Giuseppe Cavo Dragone dotyczący zmiany strategii NATO (2025).

  • Komunikaty prasowe NATO – informacje o rozpoczęciu i przebiegu operacji Baltic Sentry.

  • Raporty agencji Reuters/AP – relacje z orzeczeń fińskich sądów w sprawie uszkodzeń infrastruktury podwodnej.

  • Analizy Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) – materiały dotyczące rosyjskich działań hybrydowych w regionie Morza Bałtyckiego.