Wysłannicy administracji Trumpa, Steve Witkoff i Jared Kushner, opuścili Kreml 2 grudnia wczesnym rankiem bez osiągnięcia porozumienia. Spotkanie z Putinem trwało prawie pięć godzin – do prawie północy – ale, jak przyznał sam doradca Putina, „jesteśmy nie bliżej rozwiązania kryzysu na Ukrainie". W dyplomacji, gdzie każde słowo ma znaczenie, ta trzeźwa ocena mówi więcej niż jakiekolwiek udawane entuzjazmy.
To znaczy, że świat wciąż stoi przed widmem przedłużonego konfliktu. A dla Polski, siedzącej w pierwszej linii europejskiego bezpieczeństwa, koniec czasu na iluzje.
Co się stało w Kremlu? Faktografia, którą trzeba znać
Data i uczestnicy: Witkoff (specjalny wysłannik Trumpa, miliardowy deweloper) i Kushner (zięć Trumpa, uczestniczący w takich rozmowach po raz pierwszy) spotkali się z Putinem, jego doradcą Yuriem Uszakowem i szefem Rosyjskiego Funduszu Inwestycyjnego Kiriłłem Dmitriewem. Rozmowy ruszyły po 16:30 GMT i trwały do prawie 21:30 GMT.
Co przyniosły rozmowy: Oficjalnie – „rozmowy były produktywne i konstruktywne". Nieoficjalnie – Putin otrzymał dodatkowe dokumenty, ale żadnych ustępstw nie udzielił. Obie strony uzgodniły, że szczegóły rozmów pozostają tajne. To standard dyplomatyczny, gdy nie ma o czym mówić.
Kluczowe zdanie: Yuri Uszakov powiedział dziennikarzom, że „brak kompromisu na jednej z najtrudniejszych kwestii – sporze terytorialnym". Innymi słowy: Putin chce Donbasu, USA i Ukraina to odrzucają. Koniec dyskusji.
Co żąda Putin? Krótko i brutalne
Moskwa utrzymuje konsekwentne stanowisko od kilku miesięcy. Putin domaga się:
Pełnej kontroli nad Donbasem – obwodów donieckiego i ługańskiego, nie tylko zajętych terytoriów. To oznacza wycofanie ukraińskich wojsk ze wszystkich zagarnięć terytorialnych.
Zatrzymania „Operacji" na Zaporożu i Chersonie – czyli zamrożenia linii frontu w tych regionach (Rosja kontroluje już około 88 procent tych terenów).
Nigdy NATO dla Ukrainy – gwarancji, że Ukraina nigdy nie wejdzie do sojuszu.
Rozbrojenia Ukrainy – limity na siły militarne i zakaz stacjonowania wojsk zachodnich.
Uznania rosyjskiej suwerenności nad Krymem – włącznie z półwyspem zaanektowanym w 2014 roku.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że te warunki nie pojawiły się nagle. Już w sierpniu 2025 roku Putin wyłożył je Trumpowi w Alasce, a teraz je powtarza. To nie negocjacyjny punkt wyjścia – to ostateczne stanowisko.
Plan zmniejszony z 28 na 19 punktów – ale wciąż nie wystarczający
Trump przygotował plan, który podczas rozmów w Miami (w pierwszych dniach grudnia) został zmniejszony z 28 na około 19 punktów. Polska, Ukraina i kraje nadbałtyjskie naciskały, aby plan był „mniej niesprawiedliwy wobec Ukrainy". Plan zmienił się, ale nie na tyle, by zadowolić Moskwę.
To paradoks dyplomatycy: im bardziej plan zbliża się do tego, co akceptowalna dla Ukrainy, tym mniej interesujący staje się dla Rosji. Putin czuł się wystarczająco silny, by powiedzieć wysłannikom Trumpa, że jego warunki się nie zmieniają.
Impas z przyczyn niezawinionych?
Putin twierdzi, że to Europa blokuje pokój. Rzeczywiście – Niemcy, Francja, Polska i kraje nadbałtyjskie wyraziły obawy.
Rosja czuje się militarnie wystarczająco silna. Według raportu International Institute for Strategic Studies (opublikowanego w 2025 roku), Rosja ma obecnie małą przewagę w adaptacji taktycznej, a jej drony FPV z włóknami optycznymi zapewniają doskonałe rozpoznanie pola walki. Rosyjskie wojska potrafią przeprowadzać zgodnie koordynowane ataki drona Shahed w skali 500 sztuk za jednym razem.
Zelensky przyznał, że ukraińskie oddziały na froncie koło Pokrowska są przytłoczone stosunkiem 1:8 przez Rosję. Innymi słowy – Putin ma poczucie, że czasu gra mu na rękę, że Ukraina powoli się wyczerpuje. Dlaczego więc miałby ustępować teraz, jeśli może czekać?
Następny krok: Spotkanie Witkoffa i Kushnera z Zełenskim – w Europie, w środę
Wysłannicy Trumpa mają spotkać się z prezydentem Ukrainy 3 grudnia gdzieś w Europie. Zełenski czeka na „ważne sygnały polityczne" od Moskwy, ale – jeśli otrzyma informacje, że Kreml nie zmienił swojego stanowiska – to tymi sygnałami będą wiadomości o upartym „nie".
Zełenski już wyraził publiczny niepokój, że USA mogą zawrzeć osobną umowę z Rosją, omijając Ukrainę. Jego obawy nie są bezpodstawne – to właśnie się dzieje.
Co to oznacza dla Polski? Trzy scenariusze
Scenariusz 1: Negocjacje się ciągną (prawdopodobieństwo: 70 %)
Konflikt pozostaje w fazie „nie wojny, ale i nie pokoju". Rozmowy będą trwały. Ukraina traci terytoria powoli. Dla Polski oznacza to:
Utrzymanie napięcia bezpieczeństwa – Warszawa musi wciąż finansować obronę (4,7 procent PKB).
Niestabilność gospodarcza – złoty oscyluje w oczekiwaniu na każde oświadczenie z Kremla lub Waszyngtonu.
Fala uchodźców – jeśli Ukraina traci, więcej ludzi będzie szukać bezpieczeństwa za zachodnią granicą.
Scenariusz 2: USA się wycofują, Rosja kontynuuje ofensywę (prawdopodobieństwo: 20 %)
Trump traci zainteresowanie. Rosja widzi szansę i intensyfikuje działania. Dla Polski byłoby to zagrażające – Europa musiałaby samodzielnie wzmocnić obronę, a to nieporównywalnie większe koszty.
Scenariusz 3: porozumienie (prawdopodobieństwo: 10 %)
Obie strony godzą się na „zamrożenie" konfliktu i jakąś formę neutralności Ukrainy. Dla Polski – czasowe uspokojenie, ale z fundamentalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa europejskiego.
Podatki, deflacja, kurs złotego – co się zmieni w portfelach Polaków
Rozmowy dyplomatyczne mogą się wydawać abstrakcyjne, ale mają bardzo konkretne odzwierciedlenie ekonomiczne.
Kurs złotego wobec dolara i euro: Każde oświadczenie z Kremla zmienia kursy. Złoty wzmacniał się na wieści o rozmowach, ale słabnie na wieść o impasie.
Wyniki firm eksportowych: Polska eksportuje do Ukrainy, Niemiec, innych krajów UE. Każdy scenariusz kryzysu zmniejsza zamówienia i marże. Branża motoryzacyjna już mówi o możliwych zwolnieniach.
Polityka fiskalna: Rząd Tuska już planuje podniesienie CIT dla banków z 19 do 30 procent. Jeśli gospodarka zwolni tempo na tle geopolitycznych zagrożeń, straci więcej, niż zyska na podatkach.
NATO broni się, ale trzyma nerwy na wodzy
przedstawiciele NATO spotkali się w Brukseli 3 grudnia, to jest dzisiaj. Polska, Niemcy, Norwegia i Holandia zobowiązały się do dodatkowych inwestycji w dozbrojenie Ukrainy. Ale powiększająca się dziura w unii transatlantycznej jest problemem.
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, bronił nieobecności amerykańskiego sekretarza stanu Marco Rubio. Ale wszyscy wiedzą prawdę – sojusz czeka, aby zobaczć, co Trump zrobi dalej.
Rozmowy nie skończyły się. Ale już wiadomo, gdzie mogą skończyć
Putin mówił wysłannikom Trumpa, że jeśli Ukraina odrzuci jego warunki, Rosja będzie dalej atakować. To nie groźba – to fakt militarny. Analitycy Atlantic Council ostrzegają, że na obecnym tempie Rosja może zająć Pokrowsk – strategiczną bramę do głębi Donbasu – w ciągu 18 miesięcy.
Dla Polski to oznacza, że czas się kurczy. Nie ma już czasu na naiwne nadzieje na bezbolesne rozwiązanie. Warszawa musi teraz zdecydować, czy:
Sama wzmocni obronę (planuje 300 tys. żołnierzy do 2035).
Będzie uciekać się do dialogu z Moskwą za pośrednictwem USA.
Pogłębi współpracę z Niemcami i Francją, aby stworzyć europejski „plan B".
Najczęściej zadawane pytania
Czy Putin chce wojny czy pokoju?
Putinowi zależy na warunkach pokoju. Ale warunkami, które de facto oznaczają przechwycenie Ukrainy lub jej permanentne osłabienie. Jeśli te warunki nie będą zaakceptowane, będzie kontynuować wojnę, bo czuje, że militarnie ją wygrywa.
Czy Trump może zmusić Putina do ustępstw?
Raczej nie. Trump może zmienić swoje stanowisko – ale Putin już wysłał sygnał, że jego stanowisko się nie zmienia. Wysłannicy Trumpa wrócili z Moskwy z dowodem na to.
Co grozi Polsce w najgorszym scenariuszu?
Jeśli Ukraina upadnie, Rosja będzie bezpośrednio u granic NATO. To wymusiłoby drastyczne zwiększenie wydatków obronnych, możliwe drastyczne działania z Kremla (cyberataki, ataki hybrydowe) i głęboką destabilizację gospodarczą.
Czy złoty będzie coraz słabszy?
To zależy od kolejnych doniesień z negocjacji. Każde „nie" Putina = aprecjacja dolara, a każda nadzieja na pokój = osłabienie dolara. Polska gospodarka jest w złej pozycji, żeby to wytrzymać dłużej.
Czy Polska powinna negocjować bezpośrednio z Rosją?
To bardzo dyskusyjne. Polska Akademia Nauk i strategowie NATO odradzają jednostronny dialog, bo dałby Kremlowi kartę przetargową. Polskie stanowisko powinno być solidarne z Ukrainą i sojusznikami, ale ostre w zakresie własnego bezpieczeństwa.
Źródła artykułu: Reuters (02.12.2025, „Russia says no Ukraine compromise reached after five hour"), Axios (02.12.2025, „Witkoff and Kushner met Putin for five hours on Ukraine plan"), Sky News (02.12.2025, „Ukraine war latest: End of war no closer after Putin meets Trump envoys"), BBC (02.12.2025, „Kremlin signals no breakthrough after Ukraine talks with US"), Washington Post (02.12.2025, „Witkoff, Kushner in Moscow to meet with Putin"), New York Times (02.12.2025, „Putin Meets With Witkoff and Kushner for Nearly Five Hours"), Al Jazeera (02.12.2025, „Russia-Ukraine war live"), Atlantic Council (publikacja listopad 2025, „Russia's advance on Pokrovsk exposes Ukraine's growing manpower crisis"), Understanding War (ISW, 29.11.2025, „Russian Offensive Campaign Assessment"), CSIS (2025, „Seven Contemporary Insights on the State of the Ukraine War"), Kyiv Independent (26.11.2025, „Putin demands Ukrainian troops withdraw before ceasefire"), New York Post (27.11.2025, „Putin demands Ukraine pull out of Donbas for cease-fire"), NBP (Narodowy Bank Polski, 2025, raporty o złotym i kurach walut), Polish Bank Association (raport „Poland and Europe" 2025), IMF (24.11.2025, „Poland: Staff Concluding Statement of 2025 Article IV"), Fondation pour l'innovation politique (11.09.2025, „Poland's security in the 21st century").
