Ostatnio miałem „przyjemność" przejechać z Poznania do Krakowa służbowym autem. Paliwo to jedno, ale jak doszedłem do domu i przeliczałem koszt samych autostrad, to aż mnie zatrzęsło. Ponad dwieście złotych tylko za przejazd płatnymi odcinkami. I pomyśleć, że jeszcze dziesięć lat temu to była kwota na weekend dla całej rodziny.
Rekordzista A2 bije wszystkich w Europie
Najdroższa jest autostrada A2 między Nowym Tomyślem a Koninem. Za sto czterdzieści kilometrów płacimy ponad sto trzydzieści złotych. To daje prawie złotówkę za kilometr. Dla porównania - za przejazd tą samą trasą we Francji zapłacilibyśmy około sześćdziesięciu złotych, a w Niemczech... no cóż, tam autostrady są za darmo.
Trasa autostradowa | Długość (km) | Koszt przejazdu | Cena za 1 km |
---|---|---|---|
A2 Nowy Tomyśl - Konin | 140 | 132 zł | 0,94 zł |
A4 Katowice - Kraków | 61 | 32 zł | 0,52 zł |
A1 Stryków - Toruń | 87 | 28 zł | 0,32 zł |
A6 Goleniów - Kołbaskowo | 28 | 8 zł | 0,29 zł |
Kumpel, który jeździ na trasie Warszawa-Wrocław codziennie do pracy, mówi że miesięcznie wydaje na autostrady więcej niż na paliwo. I nie przesadza. Wliczając A2 i A4 to wychodzi mu około tysiąca trzystu złotych miesięcznie.
Dlaczego tak drogo a gdzie indziej taniej?
Sprawdziłem niedawno ile kosztują autostrady w innych krajach. Okazuje się, że Polskę wyprzedzają tylko niektóre hiszpańskie odcinki i kilka tras we Włoszech. Problem w tym, że tam pensje są znacznie wyższe. Hiszpan płaci za autostradę dwa procent swojej średniej pensji, Polak - około dziesięciu procent.
Kraj | Średnia cena za 100 km | Średnia pensja (euro) | % pensji za 100 km |
---|---|---|---|
Polska | 18 euro | 1200 | 1,5% |
Niemcy | 0 euro | 3200 | 0% |
Francja | 9 euro | 2800 | 0,3% |
Hiszpania | 12 euro | 2100 | 0,6% |
Włochy | 11 euro | 2200 | 0,5% |
Najwięcej boli mnie fakt, że płacimy podwójnie. Najpierw z podatków na budowę dróg ekspresowych i autostrad bezpłatnych, a potem dodatkowo za przejazd tymi „prywatnymi". Czemu nikt w rządzie nie wpadł na pomysł, żeby wykupić te koncesje i zrobić normalne ceny?
Jak to się stało że mamy takie ceny
Problem sięga lat dziewięćdziesiątych, kiedy państwo nie miało pieniędzy na budowę autostrad. Wpuszczono prywatnych inwestorów z obietnicą, że przez dwadzieścia-trzydzieści lat będą mogli zbierać opłaty i zwrócić sobie inwestycję z zyskiem. No i się zwrócili. Kilka razy.
Te umowy podpisywane były w czasach, gdy nikt nie przewidywał takiego wzrostu cen paliwa i inflacji. Dziś koncesjonariusze mają prawne gwarancje podwyżek zgodnie z inflacją, ale nikt nie pomyślał o mechanizmach ochrony kierowców przed cenami rodem z kosmosu.
Porównanie kosztów całej podróży
Żeby pokazać skalę problemu, porównałem koszty przejazdu z Warszawy do różnych europejskich stolic. Wyniki są porażające - dotarcie do Krakowa kosztuje więcej niż do Berlina czy Pragi.
Trasa z Warszawy | Dystans (km) | Koszt autostrad | Koszt paliwa (95) | Łączny koszt |
---|---|---|---|---|
Warszawa - Kraków | 295 | 85 zł | 210 zł | 295 zł |
Warszawa - Wrocław | 350 | 140 zł | 245 zł | 385 zł |
Warszawa - Poznań | 310 | 132 zł | 218 zł | 350 zł |
Warszawa - Berlin | 520 | 0 zł | 365 zł | 365 zł |
Warszawa - Praga | 690 | 45 zł | 485 zł | 530 zł |
Absurd polega na tym, że taniej jest pojechać z Warszawy do Berlina niż do Wrocławia. To pokazuje, jak bardzo wypaczone są nasze ceny autostradowe w porównaniu do reszty Europy.
Co płacą firmy transportowe
Najgorzej mają firmy transportowe. Ciężarówka płaci nawet pięciokrotnie więcej niż samochód osobowy. A2 dla tira to koszt ponad sześćset złotych za jeden przejazd. Te koszty i tak wracają do nas w cenach towarów w sklepach.
Typ pojazdu | A2 (Nowy Tomyśl - Konin) | A4 (Katowice - Kraków) | A1 (Stryków - Toruń) |
---|---|---|---|
Samochód osobowy | 132 zł | 32 zł | 28 zł |
Motocykl | 66 zł | 16 zł | 14 zł |
Bus/mikrobus | 198 zł | 48 zł | 42 zł |
Ciężarówka 2-3 osie | 462 zł | 112 zł | 98 zł |
TIR ponad 3 osie | 594 zł | 144 zł | 126 zł |
Kierowca ciężarówki jadący codziennie między Warszawą a Poznaniem wydaje miesięcznie na same autostrady około sześciu tysięcy złotych. To więcej niż zarabia połowa Polaków. No i kto myślicie płaci za te koszty? My wszyscy, kupując droższe towary.
Alternatywy i obejścia
Większość kierowców nauczyła się już omijać płatne odcinki. Darmowe drogi ekspresowe często są równie szybkie, tylko trochę dłuższe. Problem w tym, że nie wszędzie są dostępne alternatywy, a Google często proponuje trasę przez płatną autostradę jako „najszybszą".
Miesięczne budżety kierowców
Policzyłem ile wydaje przeciętny Polak jeżdżący regularnie autostradami. Wyniki są przygnębiające - dla kogoś, kto raz w tygodniu jeździ trasą Warszawa-Kraków, autostrady to koszt trzech tysięcy złotych rocznie.
Częstotliwość jazdy | Trasa (przykład) | Koszt miesięczny | Koszt roczny | % średniej pensji |
---|---|---|---|---|
Codziennie (praca) | Warszawa - Wrocław | 3080 zł | 36960 zł | 58% |
2x w tygodniu | Gdańsk - Warszawa | 720 zł | 8640 zł | 14% |
Raz w tygodniu | Warszawa - Kraków | 340 zł | 4080 zł | 6% |
Raz w miesiącu | Poznań - Wrocław | 60 zł | 720 zł | 1% |
Kierowca dojeżdżający codziennie do pracy autostradą wydaje na opłaty drogowe więcej niż pół średniej polskiej pensji. To jest nie do zaakceptowania w demokratycznym kraju.
Co można zrobić żeby było taniej
Inne kraje pokazują, że da się inaczej. Austria ma system rocznych winiet za dwadzieścia euro - tyle płaci się raz i można jeździć wszystkimi autostradami przez rok. U nas taka winieta kosztowałaby równowartość kilkunastu przejadów A2.
Szwajcaria ma winiety za czterdzieści franków rocznie. Nawet licząc różnice w zarobkach, to i tak wielokrotnie taniej niż nasze koncesje. A przecież Szwajcarzy nie są znani z tego, że rozdają cokolwiek za darmo.
Realny rachunek dla państwa
Gdyby państwo wykupiło wszystkie koncesje i wprowadzano system winietowy, zwróciłoby sobie koszty w kilka lat z samego wzrostu przewozów i ożywienia gospodarczego. Tańszy transport to tańsze towary, więcej podróży, więcej turystyki.
Ale żeby to zrobić, potrzeba by politycznej odwagi i myślenia długoterminowego. A tego w polskiej polityce jak na lekarstwo. Łatwiej jest ignorować problem i liczyć, że jakoś się sam rozwiąże.
Tymczasem my, zwykli kierowcy, płacimy coraz więcej za przejazd własnymi drogami w swoim kraju. I nie wygląda na to, żeby miało się to szybko zmienić. Pozostaje nam tylko nauka omijania płatnych odcinków i liczenie każdego przejazdu w budżecie domowym.