Moja ciocia ma 58 lat i przy każdej wizycie prosi mnie o pomoc z telefonem. Nie może zainstalować aplikacji, nie wie jak zrobić przelew przez internet, a słowo "chmura" kojarzy jej się tylko z pogodą. Myślałem, że to tylko jej problem, ale okazuje się, że to epidemia. Większość dorosłych Polaków to cyfrowi analfabeci.

Szokujące liczby z Eurostatu

Najnowsze dane z Eurostatu mówią jasno - ponad 55,7% dorosłych Polaków nie radzi sobie z obsługą podstawowych narzędzi cyfrowych. To oznacza, że co druga osoba, którą spotykasz na ulicy, nie potrafi nawet sprawdzić poczty elektronicznej czy wypełnić prostego formularza w internecie.

W rankingu europejskim zajmujemy 25. miejsce na 27 krajów UE. Wyprzedzamy tylko Rumunię i Bułgarię. To kompromitujący wynik jak na kraj, który chce być nowoczesny i konkurencyjny na międzynarodowym rynku.

Co znaczy "podstawowe umiejętności cyfrowe"?

Żeby nie było niedomówień - nie mówimy tu o programowaniu czy tworzeniu stron internetowych. Chodzi o rzeczy tak banalne, że aż wstyd je wymieniać:

Elementarne czynności, z którymi Polacy nie radzą sobie

  • Wysłanie maila z załącznikiem - brzmi prosto, ale dla połowy Polaków to kosmos

  • Wypełnienie formularza online - czy to w urzędzie, czy w sklepie internetowym

  • Instalacja aplikacji na telefonie - większość używa tego, co było fabrycznie

  • Rozpoznawanie oszustw internetowych - łatwizna dla cyberprzestępców

  • Korzystanie z bankowości elektronicznej - 93% Polaków ma problem z prostymi operacjami

Gdy 95% społeczeństwa ma trudności z obsługą komputera i korzystaniem z internetu, mamy do czynienia z narodową katastrofą edukacyjną XXI wieku.

Kto najbardziej cierpi na cyfrowy analfabetyzm?

Największy problem mają osoby powyżej 45 roku życia. W grupie 65-74 lata sytuacja jest jeszcze gorsza - ponad 10,5% w ogóle nie posiada żadnych umiejętności cyfrowych. To prawie dwukrotnie więcej niż średnia unijna.

Ale uwaga - to nie tylko problem starszych. Wiele osób w średnim wieku, które przeszły na emeryturę w ostatnich latach, również zostało w tyle za rozwojem technologii. A młodsze pokolenia? One potrafią obsługiwać smartfony, ale czy naprawdę rozumieją technologię, czy tylko klikają w znane im aplikacje?

Grupy najbardziej dotknięte cyfrowym wykluczeniem

  1. Seniorzy 65+ - często całkowicie odcięci od świata cyfrowego

  2. Mieszkańcy małych miejscowości - gorszy dostęp do internetu i edukacji

  3. Osoby o niskich dochodach - nie stać ich na nowoczesny sprzęt

  4. Ludzie z podstawowym wykształceniem - brak podstaw do nauki technologii

  5. Bezrobotni - brak motywacji i możliwości rozwoju cyfrowych kompetencji

Konsekwencje w codziennym życiu

Cyfrowy analfabetyzm to nie jest abstrakcyjny problem. To ma realne konsekwencje w codziennym życiu milionów Polaków. Kiedy urząd wprowadza elektroniczną obsługę, połowa społeczeństwa po prostu zostaje wykluczona.

Pandemia COVID-19 brutalnie to pokazała. Nagle okazało się, że masowo trzeba załatwiać sprawy przez internet - szczepienia, zwolnienia lekarskie, wnioski o pomoc. Dla cyfrowych analfabetów to była katastrofa.

Prawdziwe problemy cyfrowych analfabetów

  • Niemożność załatwienia sprawy urzędowej przez internet

  • Trudności z zakupami online, szczególnie w czasie pandemii

  • Brak dostępu do informacji dostępnych tylko w sieci

  • Problemy z kontaktem z rodziną przez media społecznościowe

  • Niemożność skorzystania z promocji i rabatów online

  • Trudności z zapisaniem się do lekarza przez platformy cyfrowe

  • Brak dostępu do edukacji i kursów online

Jak wygląda sytuacja w pracy?

W polskich firmach jest jeszcze gorzej. Tylko 33,2% przedsiębiorstw wykazuje wysoki poziom cyfryzacji - to poniżej średniej unijnej. Oznacza to, że nawet jeśli pracownik chciałby się nauczyć, często nie ma ku temu warunków w pracy.

Mamy paradoks - rząd inwestuje miliardy w cyfryzację urzędów, ale zapomina o tym, że obywatele nie potrafią z tych usług korzystać.

Znajomy pracuje w małej firmie budowlanej. Właściciel ma 55 lat i do dziś wszystko zapisuje w zeszytach. Faktura elektroniczna? E-mail do kontrahenta? To dla niego science fiction. A takich firm w Polsce są tysiące.

Dlaczego tak się stało?

Problem leży w systemie edukacji, ale nie tylko. Przez lata nikt nie inwestował w cyfrową edukację dorosłych. Szkoły ledwo nadążały z uczeniem dzieci, a o dorosłych kompletnie zapomniano.

Dodatkowo mamy mentalność "jakoś to będzie". Wielu Polaków uważa, że technologia to nie dla nich, że są za starzy na naukę, że sobie poradzą bez internetu. Ale świat idzie do przodu, a oni zostają w tyle.

Główne przyczyny cyfrowego zacofania

  1. Brak systemowej edukacji cyfrowej dla dorosłych

  2. Słaba infrastruktura internetowa na obszarach wiejskich

  3. Wysokie koszty nowoczesnego sprzętu

  4. Strach przed nową technologią

  5. Brak motywacji do nauki

  6. Przekonanie, że "internet to zło"

  7. Nieumiejętność samodzielnego uczenia się

Co z tym robić?

Najpierw trzeba przestać udawać, że problem nie istnieje. Cyfrowy analfabetyzm to bomba zegarowa dla polskiej gospodarki. W świecie, gdzie wszystko przenosi się do internetu, połowa społeczeństwa zostanie po prostu wykluczona.

Potrzebne są masowe, bezpłatne kursy dla dorosłych. Nie jakieś akademickie szkolenia, ale praktyczne zajęcia - jak zrobić przelew, jak sprawdzić wyniki badań, jak kupić bilet na pociąg przez internet.

Konkretne rozwiązania, które mogłyby pomóc

  • Bezpłatne kursy komputerowe w każdej gminie

  • Cyfrowi asystenci w urzędach pomagający starszym osobom

  • Prosty sprzęt komputerowy dla seniorów z podstawowym oprogramowaniem

  • Programy telewizyjne uczące obsługi internetu

  • Ulgi podatkowe dla firm szkolących pracowników cyfrowo

  • Obowiązkowe podstawy informatyki dla wszystkich, niezależnie od wieku

Kto na tym traci?

Tracą wszyscy. Cyfrowi analfabeci są wykluczeni z coraz większej części życia społecznego i gospodarczego. Firmy tracą potencjalnych klientów i pracowników. Państwo wydaje miliardy na cyfryzację, która nie przynosi efektów, bo nikt nie potrafi z niej korzystać.

A najgorzej, że młode pokolenie będzie musiało "ciągnąć" cyfrowo wykluczonych rodziców i dziadków. To obciążenie dla całej rodziny.

Czy jest jeszcze nadzieja?

Jest, ale trzeba działać szybko. Im dłużej czekamy, tym problem będzie większy. Technologia rozwija się szybciej niż umiejętności Polaków. Dziś mamy problem z wysłaniem maila, jutro będziemy musieli obsługiwać sztuczną inteligencję.

Niektóre kraje sobie z tym radzą. W Danii czy Finlandii cyfrowe umiejętności ma ponad 80% społeczeństwa. To pokazuje, że da się to zrobić, jeśli ma się plan i determinację.

Ale w Polsce wciąż większość dorosłych boi się komputera jak ognia. A bez zmian mentalnych żadne kursy i szkolenia nie pomogą. Najpierw Polacy muszą uwierzyć, że technologia może im pomóc, a nie zaszkodzić.

Bo inaczej zostaniemy cyfrową prowincją Europy, gdzie większość społeczeństwa żyje jakby internet nie został jeszcze wynaleziony.