TOP 5 najgorszych silników benzynowych Volkswagena – tych jednostek lepiej unikać

Volkswagen to marka z długą tradycją i świetną opinią, ale nawet niemiecka precyzja ma swoje słabe momenty. W historii koncernu VAG pojawiło się kilka silników benzynowych, które stały się prawdziwym koszmarem właścicieli. Dzisiaj przyjrzymy się pięciu najgorszym benzyniakom z Wolfsburga, które lepiej omijać szerokim łukiem.

1. Volkswagen 1.4 TSI Twincharger (EA111) – król problemów

Na szczycie listy motoryzacyjnych koszmary znajduje się **1.4 TSI Twincharger** z oznaczeniem EA111. Ten silnik to prawdziwy eksperyment, który wymknął się spod kontroli inżynierów VW. Jednostka była wyposażona jednocześnie w turbosprężarkę i kompresor mechaniczny – na papierze brzmiało to rewelacyjnie.

W praktyce okazał się **katastrofą**. Podwójne doładowanie oznaczało podwójne problemy. Kompresor mechaniczny napędzany paskiem od wału korbowego często się psuł, a jego naprawa kosztowała krocie. Do tego dochodziły typowe dla rodziny EA111 problemy – łańcuch rozrządu, turbosprężarka, pobór oleju.

Ale to nie wszystko – **zdarzały się przypadki pękających tłoków**! Wyobraź sobie koszt takiej naprawy. Silnik ten montowano w Golfie VI, Polo GTI czy Scirocco między 2006 a 2010 rokiem.

Problem Typowy przebieg wystąpienia Koszt naprawy
Awaria kompresora 80-120 tys. km 4000-6000 zł
Pęknięcie tłoków 60-100 tys. km 8000-12000 zł
Łańcuch rozrządu 100-150 tys. km 3000-4000 zł
Turbosprężarka 120-160 tys. km 2500-4000 zł

2. Volkswagen 1.8/2.0 TSI EA888 (generacja 1) – czyli o apetycie na olej

Druga pozycja należy do pierwszej generacji silników **EA888 1.8 TSI i 2.0 TSI** produkowanych w latach 2008-2012. Te jednostki miały jeden fundamentalny problem – **żarły olej jak szalone**.

Problem tkwił w "optymalizacji" pierścieni tłokowych. Niemieccy inżynierowie chcieli zmniejszyć opory wewnętrzne silnika, żeby obniżyć spalanie paliwa. W teorii świetnie, w praktyce pierścienie okazały się **za słabe i podatne na zużycie**.

Efekt? Silniki spalały **1-3 litry oleju na 1000 kilometrów**! To nie tylko drożyzna, ale też problemy z turbosprężarką, katalizatorem i całym układem wydechowym. Spalający się olej tworzy nagary, które zatykają przewody olejowe i niszczą wirnik turbo.

Jeśli chcesz kupić auto z tym silnikiem, sprawdź czy tłoki zostały już wymienione na poprawione. Od 2012 roku problem został rozwiązany.

3. Volkswagen 1.2 TSI EA111 – mały, ale za to też problematyczny

**Silnik 1.2 TSI** z rodziny EA111 to dowód na to, że rozmiar nie ma znaczenia – małe silniki też potrafią sprawiać duże problemy. Ta trzycylindrowa jednostka była montowana w małych Volkswagenach jak Polo czy Up!

Największym problemem był oczywiście **łańcuch rozrządu**, który rozciągał się już po 80-100 tysiącach kilometrów. Wymiana to koszt około 2500-3500 złotych, co przy wartości auta często przekraczało opłacalność naprawy.

Do tego dochodziły **problemy z turbosprężarką**, która w tak małym silniku była mocno obciążona, oraz **pobór oleju**. Trzycylindrowa konstrukcja oznaczała też zwiększone drgania, które dodatkowo obciążały wszystkie podzespoły.

4. Volkswagen 1.2 6V/12V MPI – trzycylindrowy bez turbo

**Silnik 1.2 MPI** w wersjach 6V i 12V to próba stworzenia prostego, bezawaryjnego silnika dla małych aut. W założeniu miał być tani w produkcji i niezawodny. Rzeczywistość okazała się inna.

Głównym problemem był znów **łańcuch rozrządu**, szczególnie w pierwszych egzemplarzach z 2001 roku. Łańcuch był po prostu za krótki i przeskakiwał już po 60 tysiącach kilometrów! Volkswagen musiał wprowadzić ulepszony, dłuższy łańcuch.

Problematyczne były też **cewki zapłonowe** i **wałki wyrównoważające**, które miały niwelować drgania trzycylindrowej konstrukcji. Często się psuły, a ich wymiana nie była tania.

Wersja 12V z 2007 roku była już lepszą konstrukcją, ale wciąż wymagała **częstszej wymiany oleju** – co 10-12 tysięcy kilometrów zamiast standardowych 15 tysięcy.

5. Volkswagen 1.4 TSI EA111 (bez twinchargera) – lżejsza wersja problemów

**Zwykły 1.4 TSI EA111** (bez kompresora) zamyka naszą czarną listę. Choć nie miał problemów z kompresorem mechanicznym, to dzielił inne bolączki ze swoimi krewniakami z rodziny EA111.

**Łańcuch rozrządu** rozciągał się regularnie po 100-150 tysiącach kilometrów. **Turbosprężarka** często nie wytrzymywała więcej niż 120-160 tysięcy. Do tego dochodził **zwiększony pobór oleju**, choć nie tak dramatyczny jak w silnikach EA888.

Problem z tym silnikiem był też **psychologiczny** – właściciele często nie zdawali sobie sprawy z jego wymagań serwisowych. Silnik wymagał dobrego oleju wymienianego co najwyżej co 10 tysięcy kilometrów, ale wielu kierowców stosowało się do fabrycznych 15 tysięcy.

Silnik Lata produkcji Główny problem Średni koszt naprawy
1.4 TSI Twincharger 2006-2010 Kompresor + pękające tłoki 8000-12000 zł
1.8/2.0 TSI EA888 gen.1 2008-2012 Spalanie oleju 5000-8000 zł
1.2 TSI EA111 2010-2016 Łańcuch rozrządu 2500-3500 zł
1.2 MPI 6V/12V 2001-2015 Łańcuch + cewki 2000-3000 zł
1.4 TSI EA111 2006-2015 Łańcuch + turbo 3000-5000 zł

Jak rozpoznać problematyczne silniki?

Kupując używanego Volkswagena, **zawsze sprawdź kod silnika** w dokumentach lub na tabliczce pod maską. Silniki z rodziny EA111 poznasz po kodach typu CAXA, CBZB, CAVE czy CTHD. Silniki EA888 pierwszej generacji to kody jak CDAA, CCZB czy CBFA.

Jeśli chcesz uniknąć problemów, poszukaj **nowszych wersji tych silników**. EA211 (następca EA111) i EA888 generacji 2 i 3 to już znacznie lepsze konstrukcje. Volkswagen wyciągnął wnioski z wcześniejszych błędów.

Co sprawdzić przed zakupem?

Jeśli jednak zdecydujesz się na auto z jednym z tych silników, **koniecznie sprawdź historię serwisową**. Regularna wymiana oleju co 10 tysięcy kilometrów to absolutne minimum. Sprawdź też czy nie ma śladów wycieku oleju – to może oznaczać, że silnik już "żre" olej.

Posłuchaj jak pracuje silnik na wolnych obrotach. **Metaliczne stuki** mogą oznaczać problemy z łańcuchem rozrządu. Zwróć uwagę na spaliny – **niebieski dym** to spalanie oleju.

Pamiętaj też, że **nie każdy egzemplarz** tych silników musi być problematyczny. Wiele zależy od sposobu eksploatacji i serwisowania. Ale statystycznie lepiej poszukać czegoś innego.

Alternatywy warte rozważenia

Jeśli zależy ci na Volkswagenie, poszukaj modeli z **silnikami EA211** (nowsza generacja małych TSI) lub **EA888 generacji 3**. To już dojrzałe konstrukcje pozbawione dziecięcych chorób poprzedników.

Warto też rozważyć **diesle 2.0 TDI** oznaczenie CR (Common Rail) – to jedne z najlepszych silników w ofercie VW. Unikaj tylko wczesnych wersji PD z lat 2003-2008.

Pamiętaj – każda marka ma swoje wpadki konstrukcyjne. Volkswagen przez lata naprawił większość problemów, ale używane auta z tymi silnikami wciąż krążą po rynku. Lepiej być ostrożnym niż żałować zakupu.