Ludwik Kotecki, jeden z bardziej gołębich członków Rady Polityki Pieniężnej, dał w czwartek zielone światło dla kolejnej obniżki stóp procentowych. W rozmowie z Business Insider Polska ekonomista wprost przyznał, że inflacja spadła na tyle, by kontynuować cykl cięć rozpoczęty wiosną tego roku.
Inflacja dała zachęte do działania
Wstępne dane GUS pokazały inflację we wrześniu na poziomie 2,9% – wyraźnie poniżej oczekiwań rynku, który spodziewał się 3,1%. To dało Koteckiemu argument, którego potrzebował. Członek RPP nie ukrywał w wywiadzie, że warunki makro sprzyjają dalszemu luzowaniu polityki pieniężnej.
Stopa referencyjna NBP wynosi obecnie 4,75%, co jest efektem serii cięć o łącznie 100 punktów bazowych od grudnia zeszłego roku. Od maja Rada robiła pauzę – czekała na potwierdzenie, że inflacja faktycznie wraca do celu. Wygląda na to, że czekanie się opłaciło.
Benzyna taniej, żywność stabilna
Co napędza spadek inflacji? Przede wszystkim stabilizacja cen paliw i żywności. Litr benzyny potaniał średnio o 4 grosze w porównaniu do sierpnia, a jedzenie w sklepach jest tańsze o 1,2% rok do roku. To wystarczająco dużo, żeby złagodzić presję na domowe budżety i uspokoić decydentów.
Jednocześnie usługi i energia elektryczna nie szaleją cenowo, co sugeruje, że podwyżki płac nie przekładają się automatycznie na inflację kosztową. Przynajmniej na razie.
Ile spadnie rata kredytu?
Jeśli RPP przegłosuje cięcie o 25 punktów bazowych na najbliższym posiedzeniu, przeciętny kredytobiorca z zobowiązaniem na 500 tys. zł odetchnie z ulgą – rata spadnie o około 70 zł miesięcznie. Dla większego kredytu na 800 tys. zł to będzie już około 110 zł mniej co miesiąc.
Banki zwykle aktualizują stawki WIBOR w ciągu dwóch-czterech tygodni od decyzji Rady. Oznacza to, że obniżka może być widoczna na kontach już w listopadzie. W skali całego okresu kredytowania (25 lat) oszczędność sięgnie około 21 tys. zł – nie miliony, ale zawsze to coś.
Kiedy decyzja?
Najbliższe posiedzenie RPP przypada na 19-20 października. Decyzja zostanie ogłoszona 20. października po południu, tradycyjnie koło 14:00. Rynki wyceniają szansę na cięcie na około 60%, choć część analityków stawia na bardziej ostrożny scenariusz z przesunięciem do listopada.
Ostateczny werdykt będzie zależał od danych o płacach i rynku pracy, które GUS opublikuje w połowie miesiąca. Jeśli dynamika wynagrodzeń dalej rośnie, RPP może uznać, że lepiej poczekać jeszcze miesiąc. Ale po wypowiedzi Koteckiego trudno zakładać, że Rada będzie bezczynna do końca roku.
Co dalej ze stopami?
Jeśli październikowe cięcie faktycznie nastąpi, eksperci spodziewają się kolejnych kroków w grudniu i marcu 2026 roku. Stopa referencyjna mogłaby spaść do 4% do połowy przyszłego roku, co dodatkowo obniżyłoby raty kredytów o kolejne 200-300 zł miesięcznie w perspektywie półrocznej.
Wiele zależy też od tego, co zrobi Europejski Bank Centralny i Rezerwa Federalna. EBC już obniża stopy od czerwca i kontynuuje ten trend, co daje NBP większą swobodę manewru bez ryzyka osłabienia złotego. Na razie polska waluta trzyma się stabilnie – czwartkowy kurs wobec euro to 4,32 zł.
Reakcje rynków
Wypowiedź Koteckiego wywołała przewidywalne poruszenie na rynkach finansowych. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych spadły o 5 punktów bazowych do poziomu 5,3%. Złoty lekko umocnił się wobec euro, a WIG zyskał 1,3% – inwestorzy odebrali sygnał jako pozytywny dla gospodarki.
Oczywiście, jak zwykle przy RPP, diabeł tkwi w szczegółach. Nawet jeśli większość Rady jest za cięciem, komunikat po posiedzeniu może być na tyle ostrożny, że rynek zinterpretuje go jako hamowanie dalszych obniżek. To będzie kluczowe 20. października.