W piątek, 28 listopada 2025 roku, o godzinie 3:00 polskiego czasu, największy na świecie operator giełdowy, CME Group, wstrzymał handel kontraktami terminowymi na indeksy giełdowe, waluty, surowce i obligacje. Przyczyną nie jest cyberatak, nie jest też ludzki błąd. Powodem jest awaria systemu chłodzenia w centrach danych CyrusOne – firmy, która zapewnia infrastrukturę technologiczną dla samego serca globalnego systemu finansowego. I właśnie w tym momencie – co istotne – warto sobie uświadomić, że to, co wydaje się abstrakcyjne i odległe, jak chłodzenie serwerów, potrafi wstrzymać handel na całym świecie.
CME Group – serce globalnego systemu finansowego
CME Group to nie jest zwykła giełda. To największy pod względem wartości operator giełdowy na świecie, którego produkty stanowią punkt odniesienia dla cen niemal wszystkich kluczowych aktywów. Kontrakty terminowe na indeks S&P 500, NASDAQ, DAX, na złoto, ropę, soję, a nawet kryptowaluty – wszystko to przechodzi przez systemy CME. Wartość obrotów sięga miliardów dolarów dziennie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że gdy w 2010 roku tzw. Flash Crash spowodował chwilowy krach na rynku amerykańskim, to właśnie CME Group było jednym z kluczowych ogniw, które musiało reagować. Dziś historia się powtarza, ale przyczyna jest zaskakująco prozaiczna.
Co oznacza wstrzymanie handlu na CME? Dla inwestorów instytucjonalnych, funduszy hedgingowych, banków centralnych i korporacji to paraliż możliwości zabezpieczania ryzyka. Nie można kupić kontraktu na ropę, żeby zabezpieczyć koszty transportu. Nie można sprzedać kontraktu na indeks, żeby ochronić portfel akcji. Rynek stoi. A przecież – co istotne – to właśnie ta giełda jest uważana za najbardziej niezawodną i najlepiej zabezpieczoną.
CyrusOne – niewidzialny filar, który wszystko trzyma
CyrusOne to amerykański dostawca centrów danych, specjalizujący się w obsłudze najbardziej wymagających klientów – giełd, banków, firm technologicznych. Ich centra danych są projektowane z nadzwyczajną starannością: redundantne zasilanie, backupowe generatory, zaawansowane systemy bezpieczeństwa. I właśnie te systemy – co paradoksalne – zawodzą. Nie z powodu cyberataku, nie z powodu błędu oprogramowania, ale z powodu... awarii chłodzenia.
Systemy chłodzenia w centrach danych to nie jest zwykła klimatyzacja. To precyzyjne, złożone instalacje, które muszą utrzymywać temperaturę w granicach 18-27 stopni Celsjusza, przy wilgotności 40-60%. Gdy temperatura przekroczy 30 stopni, serwery zaczynają się przegrzewać. Gdy przekroczy 35, automatycznie wyłączają się, żeby uniknąć trwałego uszkodzenia. I dokładnie to stało się w CyrusOne. System chłodzenia przestał działać, temperatura wzrosła, serwery CME Group się wyłączyły, a handel stanął.
Konsekwencje – dlaczego to dotyka każdego
Skutki tej awarii są daleko idące. Nie tylko dla traderów w Chicago, Londynie czy Singapurze. Dla każdego. Dlaczego? Bo cena paliwa na stacji benzynowej zależy od kontraktów na ropę na CME. Bo cena chleba w sklepie zależy od kontraktów na zboże. Bo wartość emerytury w funduszu zależy od indeksów, które są notowane właśnie na tej giełdzie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że podczas kryzysu finansowego w 2008 roku, gdy Lehman Brothers upadł, to właśnie brak zaufania do systemu finansowego spowodował globalną recesję. Dziś nie mamy kryzysu zaufania, ale mamy kryzys infrastruktury.
Lista konsekwencji jest długa:
Paraliż zabezpieczeń – korporacje nie mogą zabezpieczyć ryzyka cen surowców, walut, stóp procentowych
Wzrost zmienności – gdy handel wróci, ceny mogą gwałtownie skoczyć, co spowoduje straty dla wielu podmiotów
Straty finansowe – fundusze hedgingowe, które nie mogą zamknąć pozycji, ponoszą realne straty
Spadek zaufania – nawet jeśli awaria zostanie szybko naprawiona, pytania o odporność systemu pozostaną
Efekt domina – inne giełdy mogą być przeciążone, gdy inwestorzy będą próbowali przenieść transakcje
A przecież – co istotne – to nie jest pierwsza taka awaria. W 2020 roku awaria w centrum danych w Singapurze spowodowała wstrzymanie handlu na giełdzie w Sydney. W 2022 roku problem z zasilaniem w centrum danych w Londynie wpłynął na działanie systemów Londyńskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Systemy są coraz bardziej złożone, a ich awarie – coraz bardziej kosztowne.
Podsumowanie – lekcja na przyszłość
Awaria CME Group i CyrusOne to nie tylko techniczny incydent. To lekcja, która pokazuje, jak bardzo zależni jesteśmy od infrastruktury, której nie widzimy. Systemy chłodzenia, zasilanie, kable – to one napędzają globalną gospodarkę. I gdy zawodzą, konsekwencje są natychmiastowe i dotykają każdego, niezależnie od tego, czy ma się portfel akcji, czy nie.
Dla inwestorów to przypomnienie o tym, że nawet największe i najbardziej wydajne systemy nie są niezniszczalne. Diversyfikacja, zarządzanie ryzykiem, świadomość tego, że rynek to nie tylko wykresy, ale też fizyczne serwery w chłodnych halach – to fundament bezpiecznego inwestowania.
Dla regulatorów to sygnał, że nadzór nad infrastrukturą rynkową musi być jeszcze bardziej rygorystyczny. Standardy, inspekcje, wymogi awaryjne – to nie biurokracja, to konieczność.
A dla nas wszystkich to przypomnienie, że cyfrowy świat, w którym żyjemy, ma swoje granice. I te granice często znajdują się tam, gdzie nikt by ich nie spodziewał – w systemie chłodzenia centrum danych w Chicago.
Najczęściej zadawane pytania
Ile czasu może trwać naprawa systemu chłodzenia w CyrusOne?
Standardowo naprawa takiej awarii trwa od 2 do 6 godzin. Jeśli problem dotyczy głównego systemu chłodzenia, konieczne jest uruchomienie systemów rezerwowych, co może zająć dodatkowe 1-2 godziny. W skrajnych przypadkach, gdy konieczna jest interwencja producenta sprzętu, naprawa może trwać nawet 12-24 godziny.
Czy inwestorzy indywidualni odczują skutki tej awarii?
Tak, ale pośrednio. Jeśli masz fundusz emerytalny lub IKE, jego wartość może się chwilowo zmienić z powodu wzrostu zmienności. Jeśli kupujesz paliwo, cena może być wyższa, bo kontrakty na ropę były wstrzymane. To nie jest bezpośrednia strata, ale efekt domina dotknie każdego.
Czy CME Group ma systemy zapasowe?
Tak, CME ma centra danych w różnych lokalizacjach, ale CyrusOne jest głównym dostawcą. W przypadku awarii fizycznej infrastruktury, jak system chłodzenia, przełączenie na systemy rezerwowe nie jest natychmiastowe i wymaga czasu. To nie jest kwestia kliknięcia przycisku, ale fizycznego uruchomienia alternatywnych serwerów.
Kto ponosi odpowiedzialność za taką awarię?
Odpowiedzialność prawna spoczywa na CyrusOne jako dostawcy infrastruktury. Umowy SLA (Service Level Agreement) przewidują kary finansowe za przerwy w dostępności. Jednak odpowiedzialność finansową za straty ponoszą przede wszystkim sami inwestorzy, którzy nie mogli zrealizować transakcji.
Czy to może się powtórzyć w przyszłości?
Tak, jeśli nie zostaną wprowadzone dodatkowe regulacje i standardy. Infrastruktura centrów danych starzeje się, a wymagania rosną. Bez stałych inwestycji w modernizację i monitoring, ryzyko kolejnych awarii wzrasta. To kwestia nie „czy”, ale „kiedy”.
