Kto by pomyślał, że napęd na cztery koła może być tak skomplikowaną materią? Każdy producent twierdzi, że jego system jest najlepszy, ale prawda jest taka, że różnić się mogą diametralnie. Mamy tu prawdziwą wojnę technologii - od niemieckiej precyzji Quattro, przez inteligencję 4MATIC, po rozsądek 4Motion. Każdy system ma swoją historię, swoje mocne strony i... swoje bolączki, o których producenci wolą nie mówić zbyt głośno.

Jak to wszystko się zaczęło - od terenówek do limuzyn

Pamiętacie czasy, kiedy napęd 4x4 kojarzył się wyłącznie z wojskowymi Uazami albo amerykańskimi potworami do holowania przyczep? Te czasy już dawno minęły. Dziś każdy szanujący się crossover ma jakiś system napędu na wszystkie koła, choćby dla świętego spokoju.

Ale żeby dojść do tego punktu, producenci musieli rozwiązać kilka podstawowych dylematów. Jak sprawić, żeby auto z napędem 4x4 nie żarło paliwa jak tankowiec? Jak pogodzić trakcję z komfortem jazdy? I wreszcie - jak nie zbankrutować przy pierwszej awarii?

Trzy szkoły myślenia o 4x4

Z grubsza można podzielić wszystkie systemy na trzy kategorie. Pierwsza to "stary dobry sposób" - mechaniczny napęd stały, który działa zawsze, niezależnie od pogody i humoru elektroniki. Druga to systemy "na żądanie", które włączają tylną oś tylko wtedy, gdy przód zaczyna się ślizgać.

Trzecia kategoria to elektroniczne cuda techniki, które potrafią sterować momentem nie tylko między osiami, ale nawet między poszczególnymi kołami. Brzmi świetnie, ale co się dzieje, gdy komputer ma zły dzień?

Quattro - dziadek, który wciąż ma pazur

Audi ze swoim Quattro to trochę jak ten dziadek, który nauczył wszystkich wnuków jeździć na rowerze. System powstał jeszcze w latach osiemdziesiątych i od razu pokazał, że napęd 4x4 w samochodzie osobowym to nie żarty.

Cała filozofia Quattro opiera się na jednej prostej zasadzie - po co kombinować, skoro można zrobić to dobrze? Mechaniczny dyferencjał Torsen automatycznie przekazuje moc tam, gdzie jest potrzebna. Nie ma tu mikroprocesorów, czujników ani skomplikowanych algorytmów. Jest prostota i niezawodność.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że system działa błyskawicznie. Nie czeka, aż komputer zdecyduje, co robić - reaguje mechanicznie, w ułamku sekundy. Dlatego w wyścigach szutrowych to Quattro przez lata królowało niepodzielnie.

Quattro to dowód na to, że czasem stare rozwiązania są lepsze od nowych - mechanika nie ma złych dni, nie potrzebuje aktualizacji oprogramowania i działa tak samo dobrze po dziesięciu latach jak pierwszego dnia.

Ewolucja bez rewolucji

Oczywiście Audi nie spało przez te wszystkie lata. Do mechanicznej bazy dokładano kolejne elektroniczne gadżety - aktywne dyferencjały, systemy kontroli trakcji, inteligentne zarządzanie momentem. Ale podstawa pozostała ta sama - niezawodna mechanika.

Dzisiejsze Quattro w sportowych wersjach to już prawdziwe dzieło sztuki. Sport differential na tylnej osi potrafi aktywnie "dokręcać" moment na odpowiednie koło w zakręcie, sprawiając, że auto jest wprost przyklejone do drogi. Ale wciąż w sercu ma ten sam mechaniczny dyferencjał sprzed dekad.

4MATIC - gdy Niemcy chcą być mądrzy

Mercedes podszedł do sprawy zupełnie inaczej. Zamiast stawiać na jedną sprawdzoną receptę, postanowili robić systemy szyte na miarę. W efekcie mamy całą rodzinę różnych rozwiązań, każde dostosowane do konkretnego modelu i jego charakteru.

W małych Mercedesach 4MATIC często to system "na żądanie" - oszczędny i skuteczny. W średnich klasach to już bardziej zaawansowane rozwiązania z elektronicznym sterowaniem. A w AMG to prawdziwe bestie, które potrafią przekierować większość mocy na tył dla lepszego driftu.

Cała ta różnorodność ma jeden cel - sprawić, żeby każdy Mercedes z 4MATIC zachowywał się tak, jak powinien. Kompaktowa A-klasa ma być oszczędna i praktyczna, więc jej 4MATIC jest dyskretny. E-klasa AMG ma być szybka i spektakularna, więc jej system jest agresywny.

Inteligencja ma swoją cenę

Problem z tak zaawansowanymi systemami jest taki, że gdy coś się psuje, to potrafi być drogo. Elektroniczne sprzęgła wielopłytkowe nie są wieczne, czujniki się zużywają, a oprogramowanie trzeba czasem aktualizować. To nie jest już mechaniczny dyferencjał, który będzie działał przez dziesięciolecia.

Z drugiej strony, gdy wszystko działa jak należy, 4MATIC potrafi być naprawdę imponujący. System reaguje na zmieniające się warunki w czasie rzeczywistym, współpracuje z innymi elektronicznymi pomocnikami i potrafi się dostosować do stylu jazdy kierowcy.

4Motion - rozum po szkodzie z Wolfsburga

Volkswagen z 4Motion to historia o tym, jak można się nauczyć na błędach. Pierwsze wersje systemu z sprzęgłem wiskotycznym były... powiedzmy delikatnie, że miały swoje charakterystyczne cechy. Głównie polegało to na tym, że system czasem włączał się wtedy, gdy było już za późno.

Ale Niemcy się uczą szybko. Dzisiejszy 4Motion to już zupełnie inna bajka. Elektronicznie sterowane sprzęgło wielopłytkowe reaguje błyskawicznie, a system może pracować w różnych trybach - od maksymalnej oszczędności po sportowe nastawienia.

Największą zaletą 4Motion jest jego uniwersalność. W Golfie R to sportowy towarzysz weekendowych wypadów na tor. W Tiguan to praktyczny pomocnik dla rodzin z dziećmi. W Touaregu to prawdziwy system off-roadowy z wszystkimi elektronicznymi cackami.

Różne oblicza tego samego systemu

To, co wyróżnia 4Motion na tle konkurencji, to elastyczność zastosowań. System potrafi się dostosować do tego, czego od niego oczekujemy. Chcesz oszczędzać paliwo? Proszę bardzo - pracuje tylko na przód. Chcesz się pobawić w sporta? Tylna oś dostaje więcej mocy.

Oczywiście to oznacza, że system jest dość skomplikowany elektronicznie. Ale VAG ma już doświadczenie z takimi rozwiązaniami i generalnie działają one dość niezawodnie. Przynajmniej dopóki nie skończą się gwarancje...

xDrive - Bawarczycy wkraczają do gry

BMW długo się opierało przed napędem na wszystkie koła. Puryści z Monachium uważali, że prawdziwy samochód sportowy musi być tylnonapędowy. Ale kiedy w końcu zdecydowali się na xDrive, zrobili to po swojemu - sportowo i z klasą.

System xDrive od samego początku był projektowany tak, żeby nie psuć charakteru BMW. W normalnych warunkach to nadal tylny napęd - taki, jaki lubi każdy kierowca ceniący sobie sportowe prowadzenie. Ale gdy zajdzie potrzeba, przednia oś może dostać nawet połowę mocy.

W najnowszych M-kach system jest jeszcze bardziej zaawansowany. Można go przestawić w tryb "2WD" i mieć czysty tylny napęd. Albo wybrać tryb "4WD Sport" i cieszyć się kontrolowanym poślizgiem tylnej osi. To już nie jest zwykły system trakcji, to narzędzie do zabawy.

Precyzja to drugie imię xDrive

Bawarczycy potrafią robić rzeczy precyzyjnie, a xDrive to tego doskonały przykład. System współpracuje z adaptacyjnym zawieszeniem, elektroniczną blokadą dyferencjału i wszystkimi innymi elektronicznymi pomocnikami. Rezultat? Auto, które prowadzi się jak sen.

Oczywiście taka precyzja ma swoją cenę. xDrive to system mocno uzależniony od elektroniki, więc gdy coś się psuje, to zwykle nie jest tanio. Ale dopóki działa, to prawdziwa przyjemność za kierownicą.

Japońska szkoła - inaczej, ale skutecznie

Japończycy jak zwykle poszli swoją drogą. Honda z systemem SH-AWD potrafiła stworzyć coś, co brzmi jak science fiction - system, który nie tylko rozdziela moment między osiami, ale także między lewym a prawym kołem tylnej osi. W praktyce oznacza to, że auto dosłownie "wciąga się" w zakręt.

Subaru z kolei od lat stawia na swoją sprawdzoną receptę - symetryczny napęd 4x4 z silnikami boxer. Może nie brzmi to tak nowocześnie jak elektroniczne cuda konkurencji, ale działa niezawodnie i przewidywalnie.

Toyota, Mazda, Mitsubishi - każdy ma swoje podejście do tematu. Jedni stawiają na prostotę, inni na zaawansowanie. Ale łączy ich jedno - pragmatyzm. Japońskie systemy 4x4 to nie pokaz technologiczny, to narzędzia do praktycznego użytku.

Sprawdzeni weterani

Mitsubishi może się pochwalić jednym z najstarszych i najbardziej sprawdzonych systemów 4x4 na rynku. Przez lata udowadniały swoją wartość w rajdach i najtrudniejszym terenie. Może nie są najnowocześniejsze, ale za to działają jak szwajcarski zegarek.

Prawda o życiu z 4x4

Teoria to jedno, a praktyka to drugie. Na suchym asfalcie większość systemów działa podobnie - różnice są minimalne. Prawdziwy test zaczyna się wraz z pierwszym deszczem, śniegiem czy błotem.

Mechaniczne systemy jak Quattro reagują natychmiast, ale oznaczają wyższe zużycie paliwa i szybsze zużywanie opon. Elektroniczne systemy są bardziej oszczędne, ale czasem potrzebują chwili na "przemyślenie" sytuacji.

System

Szybkość reakcji

Zużycie paliwa

Koszty serwisu

Quattro

Błyskawiczna

Wyższe

Umiarkowane

4MATIC

Bardzo dobra

Umiarkowane

Wysokie

4Motion

Dobra

Niskie

Umiarkowane

xDrive

Bardzo dobra

Umiarkowane

Wysokie

Ukryte koszty eksploatacji

O czym producenci nie lubią mówić, to o kosztach eksploatacji. Systemy elektroniczne potrafią być bardzo drogie w naprawie - sprzęgło wielopłytkowe w 4MATIC czy xDrive to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Mechaniczne Quattro jest tańsze w serwisie, ale oznacza wyższe zużycie paliwa i opon.

Prawda jest taka, że idealnego systemu 4x4 nie ma - każdy to kompromis między osiągami, oszczędnością i niezawodnością. Klucz to wiedzieć, na co się decydujemy.

Elektryczna przyszłość zmieni wszystko

Silniki elektryczne otwierają zupełnie nowe możliwości. Niezależne motory na każdej osi, a nawet przy każdym kole, mogą reagować szybciej niż jakikolwiek mechaniczny czy elektroniczny system z czasów spalinowych.

Już dziś można kupić auta z czterema silnikami elektrycznymi - po jednym na każde koło. Precyzja sterowania momentem jest nieosiągalna dla konwencjonalnych systemów. To dopiero początek rewolucji, która może całkowicie zmienić pojęcie o napędzie 4x4.

Oczywiście nowe technologie niosą nowe problemy - zarządzanie temperaturą, zużycie energii, koszty napraw. Ale możliwości są ekscytujące. Może za kilka lat będziemy się śmiać z dzisiejszych systemów mechanicznych, tak jak dziś śmiejemy się z pierwszych prób wprowadzenia 4x4 do aut osobowych.

Podsumowanie - każdy znajdzie coś dla siebie

Świat systemów 4x4 to prawdziwa kopalnia różnych podejść i rozwiązań. Quattro dla tych, którzy cenią niezawodność i natychmiastową reakcję. 4MATIC dla miłośników nowoczesnych technologii i adaptacyjności. 4Motion dla pragmatyków szukających rozsądnego kompromisu. xDrive dla tych, którzy chcą łączyć sportowe prowadzenie z bezpieczeństwem.

Nie ma systemu idealnego - każdy ma swoje mocne i słabe strony. Klucz to jasne określenie, czego od samochodu oczekujemy i ile jesteśmy skłonni zapłacić za dodatkową trakcję.

Jedna rzecz jest pewna - przyszłość należy do systemów elektrycznych, które połączą zalety wszystkich obecnych rozwiązań. Ale to jeszcze trochę potrwa, więc na razie musimy wybierać spośród tego, co jest dostępne. I szczerze mówiąc, wybór jest naprawdę niezły.